21:27

"Cichy wielbiciel" O. Rudnicka

Jak już wiecie z PwM książki Olgi Rudnickiej nie są mi obce. Przeczytałam wszystkie, które się ukazały. Najczęściej śmiałam się przy nich jak szalona. Jednak tym razem było zupełnie inaczej. Dlaczego?


Historia Julii bardzo mnie poruszyła. Jedna chwila, jedna podróż taksówką sprawiła, że zmieniło się całe jej życie. Chociaż nie jest to chyba zbyt precyzyjne określenie. Jej życie zmieniło się w piekło. Z początku była tego nieświadoma, żyła tak jak wcześniej, pracowała, miała chłopaka, mieszkała z współlokatorkami. 
Tylko dlaczego ten telefon dzwonił nieustannie? Nie tylko w godzinach pracy.
Zaczęły pojawiać się prezenty z nieznanego źródła. Obserwowanie miejsca jej pracy, mieszkania, śledzenie. Cały czas była obserwowana.
Wkrótce sprawa pogorszyła się jeszcze bardziej, ponieważ została z problemem zupełnie sama. Policja nic nie mogła zdziałać, ponieważ w tym czasie stalking jeszcze nie było w Polsce czynem karalnym
Jak sobie z tym poradziła?
Czy w ogóle sobie z tym poradziła?
Zachęcam Was do przeczytania tej książki. Nie jest ona łatwa, prosta i przyjemna. Ale warto.

;*

6 komentarzy:

  1. A ja nie przepadam za takimi pozycjami.Za duzo tego typu historii do wszędzie ... chyba jestem na takie rzeczy za wrażliwa i mam za dużą wyobraźnie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że każdy ma inny gust i lubi co innego - jak to się mówi "o gustach się nie rozmawia";)

      Usuń
  2. Przeczytam, zaciekawilaś mnie. W ogóle jestem typem lubiącym pozycje z gatunku podpadającego pod kryminał (może to być czysta fikcja, może być to również historia na faktach). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam. Mam nadzieję, że to się jeszcze powtórzy:D

      Usuń
  3. Rudnicką uwielbiam za Natalii 5. Dzięki tej książce odzyskałam nadzieję w polskie twory komediowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od "Martwego jeziora" i potem już poszły wszystkie jej książki po kolei:) W zasadzie tylko jedna mi się zupełnie nie podobała - "Lilith". Nie mogę powiedzieć, że nie mój klimat, bo i takie czytam, ale po prostu nie przypadła mi do gustu...

      Usuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger