Kto przeżył utratę bliskiej osoby ten wie, co czuje Mark, którego córeczka zaginęła i od pięciu lat nie ma o niej żadnej informacji. Bardzo ciężko jest mu się z tym pogodzić. Nie potrafi bez niej żyć. Nie ma dla niego znaczenia, że ma żonę, przyjaciół...ale nie ma przy nim Layli, jego ukochanej dziewczynki. Jest załamany do tego stopnia, że po trzech latach od zaginięcia córki zostawia Nicole i przenosi się do podziemia Nowego Jorku i tam żyje przez następne dwa lata.
Żonę spotyka zupełnym przypadkiem. Dostaje od niej telefon - nić porozumienia pomiędzy dwoma światami, w których oboje teraz żyją.
Pewnego dnia wszystko się zmienia. Jest informacja, że Layla pojawiła się dokładnie w tym samym miejscu, w którym zaginęła mając pięć lat!
Mark jedzie po nią. Nie może uwierzyć, że jego córeczka się odnalazła, po tylu latach oczekiwań. Ale dlaczego na początku nic nie chce mówić? Dlaczego odzywa się dopiero do przypadkiem poznanej dziewczyny imieniem Evie? Dlaczego Nicole nie chciała z nim polecieć po córkę? Dlaczego Alysson prowadzi taki, a nie inny tryb życia? Kim ona jest i co zrobiła?
Muszę przyznać, że nie jest mi łatwo pisać o tej książce. Mimo że skończyłam ją czytać w sobotę, nadal jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Nie muszę chyba pisać, że jestem nią naprawdę zachwycona. Tempo czytania zresztą mówi samo za siebie - zaczęłam w czwartek lub piątek? Jakoś tak.
Czytając pierwsze zdanie nie spodziewałam się tak...dobrej, fascynującej, wciągającej i nieprzewidywalnej fabuły. Nie sądziłam, że po zakończeniu będę tak długo i intensywnie o niej myśleć. A tak się właśnie dzieje.
Już teraz wiem, że gdy tylko będę miała okazję, to na pewno sięgnę po kolejną książkę tego autora. Po przeczytaniu "Ponieważ cię kocham" nie mogłabym tego nie zrobić.
;*
Lubię taki klimaty, a Twoja opinia mówi sama przez siebie. Może książki nie kupię, ale zapytam w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńBiblioteka dobra sprawa.Ja też większość książek wypożyczam:)
UsuńNie spotkałam się z tym autorem jeszcze, coraz więcej mam zaległości :) A przeczytanej pozycji zazdroszczę- u mnie w bibliotece pustki, bardzo malutka, bardzo mały zasób książek.. och i stąd moje bankructwo :(
OdpowiedzUsuńJesli tylko będziesz miała okazję, to przeczytaj - nie wiem jeszcze jak inne jego książki, ale ta naprawdę jest warta poświęconego czasu:)
UsuńNa szczęście mam do dyspozycji bibliotekę na Rajskiej w Krakowie, rzadko kupuję książki ze względu na brak miejsca;)
Jak dotąd czytałam tylko jedna książkę autora i tak średnio przypadła mi do gustu, ale mam w planie dac mu jeszcze jedną szansę :)
OdpowiedzUsuńA można wiedzieć, którą książkę czytałaś? :)
Usuńuwielbiam Musso. nie jest to jakiś wybitny pisarz, ale potrafi oczarować czytelnika swoją historią.
OdpowiedzUsuńFakt - ma umiejętność tworzenia atmosfery, która bardzo wciąga czytelnika :)
UsuńUuu coś czuję, że muszę sięgnąć po tę książkę :) Lubię takie po których ma się jakiekolwiek refleksje a nie pustkę w głowie :)
OdpowiedzUsuńPolecam!:)
UsuńHistoria dla mnie, rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto:)
UsuńWydaje się całkiem interesująca :) Będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńTaka właśnie jest:)
UsuńBardzo się cieszę, że jesteś zachwycona tą książką, ponieważ mam ją u siebie na półce, więc po twojej zachęcającej opinii czym prędzej zabiorę się za jej czytanie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc. Miłej lektury:)
UsuńMuszę do Musso zajrzeć ;) Popularny ostatnio jak nie wiem co ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest;)
UsuńA ja jakoś nie mogę się dać w końcu namówić na przeczytanie coś Musso.Prawdę mówiąc to nawet nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Coś mnie ciągle powstrzymuje. Chociaż jest tyle pozytywnych recenzji...
OdpowiedzUsuńCzęsto się to zdarza. Również mam tak z kilkoma autorami i jest to dla mnie zupełnie normalne, chociaż niewytłumaczalne. Czasami potrzebny jest po prostu czas:)
Usuń