Źródło zdjęcia |
W jednym z najpopularniejszych muzeów na świecie dochodzi do tragedii. W jednej z sal Luwru zostaje znaleziony kustosz. Martwy. Niezwykłość tego zdarzenia pogłębia fakt, że ciało zmarłego ułożone jest w charakterystyczny sposób dla człowieka witruwiańskiego, czyli idealnego schematu ludzkiego ciała stworzonego przez samego Leonarda da Vinci. W tej sprawie nic nie jest proste. O zabójstwo kustosza zostaje podejrzany znawca symboli religijnych, Robert Langdon, który aktualnie przebywa w Paryżu i miał się spotkać z Saunierem. Niczego nie ułatwia pojawienie się Sophie Neveu, wnuczka zamordowanego. Twierdzi, że dziadek zostawił dla niej wiadomość, zagadkę, a w jej rozwiązaniu może pomóc tylko jedna osoba - Robert Langdon. Co dzieje się dalej? Sophie i Langdon uciekają przed francuską policją, starając się jednocześnie rozwiązać wszystkie zagadki i anagramy, jakie mają w swoim posiadaniu.
Dość szybko okazuje się, że Jacques Sauniere był członkiem Zakonu Syjonu, którego działalność należała do bardzo złożonych i miała jeden cel - chronić Świętego Graala, aby nigdy nie znalazł się w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. Jednak coraz więcej osób wykazuje zainteresowanie obiektem chronionym przez tajne stowarzyszenie. Krąg się zacieśnia, poszczególni członkowie tracą życie w tragicznych okolicznościach. Zachowanie, a jednocześnie odkrycie tajemnicy pozostaje w rękach Sophie i Langdona. Nie jest to łatwe zadanie do wykonania, czyha na nich wiele niebezpieczeństw, stopień ryzyka jest bardzo wysoki. Ich życie jest zagrożone.
Jak to się skończy? Czy w ogóle mają jakiekolwiek szanse? I czy potrafią ze sobą na tyle dobrze współpracować, aby znaleźć rozwiązanie i odkryć jedną z największych tajemnic?
Do przeczytania tej książki podchodziłam z ogromną rezerwą. Była ona spowodowana nie tylko zachwytami, jakie o niej słyszałam od osób będących już po jej lekturze, ale także tym, że wcześniej miałam okazję obejrzeć film zekranizowany na podstawie tego tytułu.
Początki należały do trudnych. Nie mogłam się nijak do niej przekonać, nie zawsze mogłam ją czytać. Potrzebowałam do niej odpowiedniego nastawienia, chęci, sama nie wiem, czego jeszcze. Ale szło mi coraz lepiej. Wciągnęłam się. I mimo tego, że znałam finał, nie stopowało to mojej czystej ciekawości, co będzie dalej.
Czytało mi się ją naprawdę dobrze, właśnie poza tym, że nie potrafiłam sięgnąć po nią ot tak.
Zażalenia? Bardzo dużo opisów. Zbyt dużo! Zdaję sobie sprawę, że autor chciał jak najlepiej przybliżyć charakterystykę i istotę poszczególnych zjawisk, zachować itd., ale uważam, że można to było zrobić krócej i lepiej, Przez te liczne i długie opisy książka się rozwlekała i często miałam ochotę przewrócić kilka stron, aby móc wrócić do właściwej fabuły.
W zasadzie oprócz tego nie mam większych zażaleń do tej książki, ale jednocześnie nie mogę jej określić, jako rewelacyjną, zjawiskową. Jest dobra, ale nie bardzo dobra. Cieszę się, że w końcu (!) ją przeczytałam, bo naprawdę długo to odwlekałam. Jednak nie czuję się do końca nią usatysfakcjonowana. Kwestia tego, że wcześniej obejrzałam film? Trudno stwierdzić.
Ten brak satysfakcji nie zmienia faktu, że dalej jestem zainteresowana twórczością Dana Browna i chętnie poznam jego inne książki. Ciekawe, czy przypadną mi bardziej do serca;)
Te opisy to już chyba taka domena Browna, choć muszę przyznać, że mi osobiście one nie przeszkadzały, a to się rzadko zdarza. Jeśli nie czytałaś, to polecam Ci "Zwodniczy punkt" i "Cyfrową twierdzę".
OdpowiedzUsuńTytuły już zapisuję:)
UsuńTa książka jest moją ulubioną wśród wszystkich dzieł autora i mogę nawet powiedzieć, że w pewnym momencie zmieniła moje życie ;) Szkoda, że najpierw obejrzałaś film, moim zdaniem to wiele zmieniło.
OdpowiedzUsuńNiestety, film był kiedyś głośny, z ciekawości obejrzałam;)
UsuńCałkiem dobry lekki thriller. Miło wspominam, ale szału nie było ;-)
OdpowiedzUsuńCzytało się całkiem dobrze, jeśli tylko nie był to akurat opis;)
UsuńMnie ta książka ogromnie się podobała i tak jak Ty postanowiłam zapoznać się z innymi dziełami autora. Przeczytałam prawie wszystkie, została mi ostatnia, najnowsza Inferno :D
OdpowiedzUsuń"Inferno" mam, Mąż już czytał i bardzo mu się podobało, więc jest nadzieja, że i mnie przypadnie do gustu:)
UsuńKiedyś zaczytywałam się w tym autorze, tę książkę też znam i byłam nią zachwycona (opisów za dużo, to prawda), inne też mi się podobały, ale chyba bym do nich nie wróciła, zmienił mi się gust czytelniczy :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek się zmienia, to i jego gust się zmienia:)
UsuńKod pamiętam kilka lat temu mnie wciągnął, kolejne książki Browna też. Czasami potrzebuje takiej lekkiej,wciągającej, odrobinę odmóźdżającej lektury.
OdpowiedzUsuńTego typu książki są potrzebne, żeby móc zapomnieć o kłopotach itd, więc musimy o nich pamiętać:)
Usuń