22:10

Gra o tron - George R. R. Martin

Źródło zdjęcia

Długo nie rozumiałam fenomenu Gry o tron. Serialu nie widziałam, książek nie czytałam. Nie dlatego, że byłam temu jakoś przeciwna, ale po prostu nie czułam takiej potrzeby, w ogóle mnie do tego nie ciągnęło. Później sprawa wyglądała tak, że zaczęło mnie coraz bardziej kusić. aby w końcu sięgnąć po pierwszy tom. Dowiedzieć się, dlaczego ludzkość tak oszalała na punkcie tej sagi. I naprawdę chciałam to zrobić, ale nie miałam dostępu do książek. Kupować nie chciałam, ponieważ nie miałam pewności, że saga przypadnie mi do gustu. W bibliotece były albo późniejsze tomy, albo nic. Cierpliwie czekałam. W końcu stało się. Na bibliotecznej półce grzecznie czekał na mnie pierwszy tom sagi Pieśni Lodu i Ognia. Wzięłam. Potem już tylko przepadłam.

Ned Stark jest lordem Winterfell i właśnie tam przebywa ze swoją rodziną. Wszyscy czynią przygotowania do nadchodzącej zimy, która według niektórych ma być długa i sroga ze względu na długie lato. Dosyć spokojny tryb życia mieszkańców Winterfell ulega zmianie podczas wizyty króla Roberta i całego jego dworu. Robert mianuje swojego wieloletniego przyjaciela, Neda, Namiestnikiem Królewskim. I w zasadzie przez to wszystko się zaczyna. Eddard Stark wraz z córkami opuszcza zimną Północ, udaje się na gorące Południe, by tam pełnić swoje nowe obowiązki. Jednak nie wszystko jest dla niego jasne, coś jest nie tak. Ned próbuje odkryć tajemnicę króla. Próbuje dowiedzieć się, dlaczego wcześniejszy Namiestnik zmarł i czy on sam wraz z Sansą i Aryą jest bezpieczny w Królewskiej Przystani. Jak wkrótce się okazuje, tego ostatniego nie może być pewnym w 100%.

Źródło zdjęcia
W zasadzie przybliżyłam teraz tylko jeden z wątków i to nie w całości, Jest ich o wiele więcej, tak samo jak i bohaterów, a zwrócenie uwagi na wszystkie zajęłoby naprawdę dużo miejsca. Na początku czułam się trochę zagubiona. Nie mogłam się połapać kto jest kim dla kogo i dlaczego. Jednak z każdą stroną było coraz łatwiej, a książka pochłonęła mnie bez reszty. Nie mogłam doczekać się skończenia jednej strony czy rozdziału, żeby móc już przejść do następnych. W tej książce jest wszystko. Polityka, wątki miłosne, rycerze, smoki, intrygi, kłamstwa i wiele innych. Zostały spełnione w zasadzie moje wszelkie oczekiwania. Jedyne, co mnie zirytowało, to fakt, że w pewnym momencie nadszedł koniec i musiałam czekać na drugi tom;)

Mimo tylu stron (ponad 800) akcja rozgrywa się dość szybko. Każdy rozdział (chyba można to tak nazwać) przedstawiany jest pod kątem innego bohatera, więc w jednej chwili czytamy o losach Tyriona, a w następnej przenosimy się do wydarzeń związanych z losami Sansy. Wszystko jest przedstawione bardzo szczegółowo, dzięki czemu nasza wyobraźnia ma bardzo ułatwione zadanie i bez trudu widzimy otoczenie i poszczególne wydarzenia. Niektóre z nich są opisywane bardzo szczegółowo i krwawo (co zostało uwzględnione w serialu;). Każdy z bohaterów ma swój własny, niepowtarzalny charakter. Trudno jest mi teraz podać choćby dwie postaci, które w jakiś sposób byłyby do siebie podobne poza wyglądem.

Źródło zdjęcia
Będąc pod wrażeniem książki zaczęłam oglądać serial i w tym przypadku również poległam, Mąż razem ze mną. Pierwszy sezon (bo na razie ten jest za nami) bardzo dokładnie odpowiada książce. Jest dosłownie kilka szczegółów, które je od siebie różnią, ale nie są zbyt istotne. W tym momencie będziemy rozpoczynać oglądanie drugiego sezonu, a ja jestem w trakcie czytania drugiego tomu sagi, czyli Starcia królów, o którym już teraz mogę powiedzieć, że mnie nie rozczarowuje.

Czy trzeba coś więcej dodawać?:)

12 komentarzy:

  1. Też nie czułam potrzeby poznawania w tym przypadku serialu, ale podpatrzyłam, jak mój Karol ogląda i się wciągnęłam. Książki jeszcze nie czytałam i niestety prędko nie będę :( Super, że serial też Ci się spodobał (i że wciągnęłaś męża - ten serial naprawdę przyciąga :D).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąga i to bardzo! W moim przypadku i książki, i serial;)

      Usuń
  2. Ja zakochałam się na początek w serialu (do którego również namówiłam chłopaka), a teraz cała seria książek czeka na przeczytanie, ale to chyba dopiero po sesji egzaminacyjnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są naprawdę świetne. Jestem w trakcie czytania drugiej części i jestem zachwycona:)

      Usuń
  3. Mimo, że nigdy nie byłam jakąś wielką fanką fantasy i średniowieczno-królewsko-rodowych klimatów, tak tutaj przepadłam. Nim zaczął się serial miałam przeczytane wszystkie tomy sagi. Sam serial dobry, choć niektóre wątki pominięte i pomieszane, co nie przeszkadza w tym, by się w niego wciągać i czekać na kolejne odcinki. :) Jak mój mąż się wciągnął, to musi być dobry. Jestem tylko ciekawa, czy autor da radę dopisać koniec tej sagi, bo póki co wyjaśnienia i konkretnego zakończenia brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku przepaść jest bardzo łatwo, trzeba tylko zacząć czytać i oglądać:)

      Usuń
  4. Ja mam w planach książkę. Mój narzeczony jest zachwycony z kolei serialem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Seerial mnie ciekawi, ale powstrzymuje się z jego obejrzeniem. Najpierw chcę przeczytać Grę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest chyba dobry pomysł. Dla mnie po przeczytaniu pierwszej części nie było problemem rozeznanie się w serialu. Natomiast od znajomej wiem, że w drugą stronę jest już gorzej. Ona zaczęła czytać książkę po obejrzeniu serialu i nie skończyła..

      Usuń
  6. Uwielbiam takie cegły *_* Mam nadzieję, że ta książka wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie takich grubych książek, jeśli na dodatek są naprawdę dobre, to sama przyjemność:)

      Usuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger