Źródło zdjęcia |
Kiedy ktoś z naszych bliskich jest w niebezpieczeństwie robimy wszystko, aby tę osobę uratować. Nie zważamy na problemy, przeciwności losu i wszelkie niebezpieczeństwa. Po prostu działamy, byleby tylko chronić czyjeś zdrowie i życie. Co jednak mamy zrobić, gdy się okazuje, że nasz pomoc, nasze poświęcenie jest bezcelowe? Że nikt tego po nas nie oczekuje nie dlatego, że się tego nie spodziewa, lecz z powodu braku jakiejkolwiek chęci ratunku?
Link, na nic nie zważając, chce uratować Ridley. Nie jest to łatwe choćby z tego powodu, że nie dla wszystkich syrena jest kimś ważnym, nie przez wszystkich jest uważana za kogoś dobrego i wartego zachodu. Link musiał się postarać, aby członkowie jego kapeli udali się wraz z nim na poszukiwania Rid, jednak udało mu się. Wszyscy ruszają na ratunek nie zważając na fakt, iż sami narażają się na ogromne niebezpieczeństwo. Nie wiadomo, co Silas Ravenwood planuje zrobić z syreną, jak bardzo zamierza ją skrzywdzić.
Skrzywdzić? Czy to stwierdzenie na pewno jest prawidłowe? To chyba zależy od punktu widzenia. Ridley, początkowo zszokowana, zdaje się być bardzo zadowolona z takiego przebiegu sytuacji. Wcześniejszy cierpienie, strach, ból, przerażenie i niepewność odchodzą w nicość w obliczu tego, co po nich nastało. Ridley nie jest tą samą syreną. Jej oczy nie są już złote, lecz wściekle fioletowe. Jej serce nie wyrywa się w stronę Linka, ale mknie w kierunku Noxa. Czy na pewno tak miało być? Taki właśnie jest finał? Mam pewne wątpliwości.
Autorki stworzyły bardzo dobre uzupełnienie pierwszego tomu. Dostajemy książkę, której fabuła dzieje się w zasadzie kilka godzin po zakończeniu Niebezpiecznych istot. Dzięki temu wiemy, że nie umknął nam żaden szczegół, nic nie straciliśmy. Wydarzenia są opisane w ten sam sposób, jak w pierwszym tomie. Charakter książki nie uległ zmianie, dlatego otrzymujemy coś bardzo dobrze nam znanego.
Historia jest przedstawiana z trzech perspektyw: Ridley, Linka oraz Noxa. Ten sposób podziału książki bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ mam wtedy okazję lepiej poznać danych bohaterów, zrozumieć ich tok myślenia oraz powody postępowania. W przypadku Niebezpiecznego złudzenia byłam także świadkiem tego, jakiego rodzaju emocje targały tymi bohaterami. Ta książka pod pewnym względem jest wręcz naładowana uczuciami i bardzo mi się to podobało.
Ta książka nie wzbudziła we mnie jakiegoś niesamowitego zachwytu, natomiast nie mogę tez powiedzieć, że okazała się być dla mnie zupełnie bez znaczenia. Spędziłam z nią bardzo przyjemne chwile, czytało się ją naprawdę dobrze. Czasami pojawiały się zastrzeżenia co do fabuły czy też wyborów dokonywanych przez bohaterów, ale jednocześnie nie mogłam powstrzymać ciekawości. Co będzie dalej? Odnajdą Rid? Czy ona przeżyje? Jaka jest teraz, jaka będzie później? Te i inne pytanie nieustannie kołatały mi się po głowie. Na większość znalazłam odpowiedź, na niektóre nie. Po lekturze czuję pewien niedosyt. Zabrakło dla mnie jakiegoś konstruktywnego zakończenia, które pozwoliłoby mi na poczucie pełnej satysfakcji po przeczytaniu tej książki.
Kami Garcia i Margaret Stohl stworzyły niesamowity świat pełen magii, istot z nadprzyrodzonymi mocami oraz podziemnych tuneli zamieszkiwanych przez Obdarzonych. Mam nadzieję, że to nie koniec i kiedyś będę miała okazję do tego świata wrócić.
Za możliwość przeczytania Niebezpiecznego złudzenia serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Jeśli pojawiła się taka ciekawość, to znaczy, że czas poświęcony tej lekturze nie był stracony. Rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńCiekawość, owszem, ale niedosyt także;)
UsuńNie czytałam poprzedniej części ;) Może kiedyś się skuszę, ale jak na razie, nie mam na tę książke ochoty :)
OdpowiedzUsuńTe książki trzeba chcieć przeczytać, nic na siłę;)
Usuń