12:34

Broad Peak. Niebo i piekło - Bartek Dobroch, Przemysław Wilczyński

Źródło zdjęcia

Marzec 2013 roku był miesiącem pełnym napięcia. Zimowe zdobycie Broad Peak mogło się udać i udało się. Jednak sukcesem nie jest tylko zdobycie szczytu, lecz także bezpieczny powrót. Tego szczęśliwego finału zabrakło. Dwóch z czterech himalaistów najpierw uznano za zaginionych, następnie za zmarłych. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co dokładnie wydarzyło się na szczycie Broad Peak. W tym momencie możemy snuć jedynie domysły i opierać się na relacjach osób, które brały udział w wyprawie. W Broad Peak. Niebo i piekło znajdziemy relacje i wywiady. Nie znajdziecie tam przypuszczeń, lecz fakty.

To, co wydarzyło się w Karakorum jest połączeniem sukcesu i tragedii. Radości i smutku. Szczegółów i niedomówień. I to wszystko zostało dokładnie opisane w Broad Peak. Niebo i piekło. Autorzy podeszli do zadania bardzo rzetelnie i odpowiedzialnie. Nie zostawili w książce miejsca na swoje podejrzenia co do wydarzeń. Nie. W książce znajdują się wszystkie fakty, do których źródeł Bartek Dobroch i Przemysław Wilczyński mieli tylko dostęp. I to mi bardzo zaimponowało. 

Autorzy niczego nie ukryli, nie komentowali. Zadbali o to, aby książka miała charakter obiektywny i to im się udało. Oprócz przedstawienia wydarzeń ściśle związanych z wyprawą Polaków w 2013 roku otrzymujemy także historię polskiego himalaizmu. Zachwyciło mnie to, że mogłam dowiedzieć się, w jaki sposób to wszystko się zaczęło, jak powstawał i rozwijał się Polski Himalaizm Zimowy, a także jak przebiegały przygotowania każdego z uczestników do tej jednej, konkretnej wyprawy. 

Ta książka pozwoliła mi coś zrozumieć. Pojęłam, jak silny wpływ mają góry na człowieka. Jeśli zdobyło się jeden szczyt, to dlaczego nie drugi, trzeci i kolejny? I nie chodzi tu o chęć zaimponowania innym i zdobycia sławy, choć w pewnym stopniu pewnie gdzieś się to kryje. Chodzi tu o zaimponowanie samemu sobie. O odwagę, aby postawić kolejny krok, który pozwoli na zdobycie szczytu, na spełnienie marzenia, a ten krok kosztuje człowieka o wiele więcej niż można sobie wyobrazić. Pokonanie kilkuset metrów nie trwa minuty, lecz godziny. Co musi myśleć i czuć himalaista w takiej chwili? O czym marzy? Toczy walkę z fizycznym osłabieniem, a także psychicznym, bo o tym nie można zapomnieć.

Pamiętam jak dziś, że o wydarzeniach w Karakorum dowiedziałam się jadąc do Krakowa na zajęcia. W każdych wiadomościach można było usłyszeć coś na temat wyprawy, kolejne informacje. Jakie były wtedy moje myśli? Że chociaż lubię chodzić po górach (zdarza się to rzadko i raczej są to krótsze i prostsze szlaki, ale nie zmniejsza to moich uczuć względem nich), to nie odważyłabym się pójść w nie w zimie. Pomijam fakt przygotowania i kondycji, mam tu na myśli po prostu strach. Czuję do tych ludzi niesamowity respekt i dlatego to, co planowali zrobić Maciej Berbeka, Tomasz Kowalski, Adam Bielecki i Artur Małek (a co przecież częściowo się udało) było dla mnie czymś niewyobrażalnym. Jednocześnie obudził się we mnie ogromny podziw dla ich odwagi, ambicji i dążenia do realizacji założonych celów.

Ja sama nie oceniam tego, co działo się podczas wyprawy. Za mało wiem na temat himalaizmu, żeby konstruować jakiekolwiek oceny na ten temat. Dlatego dziękuję autorom za to, że tak rzetelnie przybliżyli nie tylko sytuacje zaistniałe na Broad Peak, ale także całą historię je poprzedzającą. 

Gorąco polecam Broad Peak. Niebo i piekło. Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tą książką. Mam wrażenie, że Wy też nie będziecie żałować.

3 komentarze:

  1. To bardzo dobra książka. Świetnie się uzupełnia z pozycją "Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak" Hugo-Badera, którą też osobiście polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Berbeka był wielkim człowiekiem. Skoro ta książka Ci się podobała to ja bardzo polecam "Jak daleko sięga miłość. Życie po Broad peak". Nie sądziłam ze książka może mi się aż tak spodobać. Jest to wywiad z żoną Macieja Berbeki. Ja też sama bałabym się pójść w góry zimą. Nie odważyłaby się. Strach by mnie sparaliżował. A chodzić po górach też lubię. Spędzam w nich każde wakacje, a w tym roku nawet ferie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że ta książka wywoła we mnie wiele emocji...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger