20:26

Elita - Kiera Cass

Źródło zdjęcia

W rywalizacji o serce Maxona, a także o tron uczestniczy już tylko sześć osób. Napięcie jest coraz większe, a nastroje wśród społeczeństwa niespokojne. America trafiła do elitarnej szóstki kandydatek do korony. W pewnym sensie osiągnęła swój cel, zapewniła swojej rodzinie lepszy byt, ale czy ma możliwość zrobienia czegoś jeszcze? Oprócz tego musi zrozumieć własne uczucia, co wcale nie jest takie proste, jak może się wydawać.

Ami ma coraz większe wątpliwości co do tego, co czuje. Jest pewna, że uczucia które żywi do Maxona uległy diametralnej zmianie, ale musi być pewna na 100% tego, co do niego czuje. Pojawił się także inny problem, a mianowicie Aspen. Coraz częściej staje na jej drodze, przez co przywołuje ogrom wspomnień i emocji z nim związanych. Jak Ami może o nim zapomnieć? O ich miłości i planach, które tak szczegółowo układali w związku ze wspólną przyszłością?

Przed dziewczętami stawiane są kolejne wyzwania mające wskazać tą jedną konkretną, która będzie godnie wypełniać obowiązki królowej Illei. Nie jest to proste, ale do wykonania. Ami daje z siebie wszystko, ale czy to wystarczy, aby zdobyć koronę? Wszystko to, co dzieje się wokół Eliminacji jest pełne przepychu i bogactwa. Wszystko jest błyszczące, ekscytujące i robiące wrażenie na każdej osobie. Dziewczęta nie mogą sobie pozwolić na zatracenie się w tym wszystkim, bo wtedy pozostanie im tylko jedno - poddać się.

Elita jest kontynuacją Rywalek. Po drugą część sagi sięgnęłam natychmiast po zakończeniu pierwszej. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam dowiedzieć się, co wydarzyło się później. Dowiedziałam się i... jestem odrobinę rozczarowana. Tylko odrobinę, ale jednak. Dlaczego? Bohaterowie niezmiennie mnie zachwycili, fabuła mnie porwała, mimo to czułam, że brakuje tego "czegoś". Mam wrażenie, że pierwsza część miała większy pazur, konkretniejszy charakter. Być może dlatego bardziej przypadła mi do gustu.

Osobiście polecam Elitę choćby z tego względu, że bez jej przeczytania nie ma co sięgać po kolejną część. W przypadku tej serii kolejność jest niezwykle ważna. Jestem zadowolona, że ją przeczytałam, ale będę uparcie twierdzić, że Rywalki były lepsze, zrobiły na mnie większe wrażenie. 

Jaka jest moja opinia na temat Jedynej? Tego dowiecie się już niedługo :)

2 komentarze:

  1. Musiałabym zacząć od pierwszego tomu, a obecnie nie mam czasu na kolejne serie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczytuje sobie część pierwszą, ale jak dla mnie ta ma piękniejszą okładkę :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger