Pierwszy post z cyklu Z innej beczki długo kazał na siebie czekać, ale w końcu jest. Chciałam, żeby było pięknie, słonecznie i ciekawie. W moim mniemaniu udało się ☺
Razem z przyjaciółmi postanowiliśmy się wybrać na małą wycieczkę. Niedaleko, żeby Mela mogła jechać z nami, ale chcieliśmy też zobaczyć coś nowego. W ten własnie sposób trafiliśmy do Ogrodu pełnego lawendy. Słyszałam o nim już w ubiegłym roku, ale było już za późno na taki wypad. Bardzo chciałam, żeby teraz się udało. Wyjechaliśmy rano, żeby uniknąć największego upału, podróż zajęła około godziny, dojazd jest bardzo prosty.
Trafiliśmy idealnie. Piękna pogoda, błękitne niebo, mało ludzi. I ten zapach! Naprawdę byłam i jestem pod wrażeniem. Wszystko utrzymane w idealnym porządku, dobrze zagospodarowane. Można odpocząć na ławce pod drzewem i po prostu podziwiać. Wprawdzie myślałam, że samo pole lawendy będzie trochę szersze, wtedy efekt byłby jeszcze leszy, ale już to, jak teraz wygląda ten ogród robi wrażenie.
Gdzie znajduje się Ogród pełen lawendy? Niedaleko Krakowa, tuż za Proszowicami, w Ostrowie. Ogród możecie podziwiać codziennie, od 15 czerwca do 15 lipca, w godzinach 10-21. Swoja drogą, podczas zachodu słońca musi się prezentować nieziemsko ;) Opłata za wstęp - 5zł.
Bez problemu można się tam wybrać z wózkiem, ścieżki są szerokie i można przejechać swobodnie przez cały ogród. Więcej - są tam wpuszczane psy! Spokojnie można zabrać ze sobą zwierzaka i porobić mu piękne zdjęcia... jeśli tylko będzie chciał. Flora, jak nigdy, pozować w lawendzie nie miała zamiaru :p
Więcej informacji znajdziecie u źródła, czyli na profilu fb: Ogród pełen lawendy
;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz