11:59

Przeczytane w Miesiącu - Sierpień


Stało się. Nadszedł wrzesień. Lato powoli dobiega końca, jesień zbliża się coraz większymi krokami. Już widać, że dni są coraz krótsze, zaczyna się sezon na dynie, zaraz będziemy zbierać kasztany. Zawsze, ale to zawsze twierdziłam, że uwielbiam wiosnę (kwiecień-maj, kiedy zieleń jest taka świeża i radosna, a wszystko wokół kwitnie) oraz lato. I prawdę mówiąc, sama jestem zaskoczona tym, co teraz piszę, ale cieszę się, że niedługo będzie jesień. Nie wiem, może to reakcja na te ostatnie upały, które nieźle dały w kość chyba każdemu? Lubię ciepełko, ale to była lekka przesada ;) Chyba mam w pamięci te jesienne spacery z Melą z ubiegłego roku. Na Instagramie zasypywałam Was wtedy zdjęciami i relacjami. Było tak pięknie, że nie mogłam się powstrzymać! Zdaję sobie sprawę, że teraz nie będę miała możliwości spędzać z Melką pół dnia w parku i cieszyć się kolorami jesieni, ale mam nadzieję, że będzie równie pięknie i cudownie :)

Podsumowanie sierpnia będzie dosyć... intrygujące. Jak wiecie z IG ten miesiąc był dla nas mocno "chorobowy". Dla nas, bo nie tylko ja non stop miałam anginę, Mąż również. Prawdę mówiąc, on miał znacznie gorzej, ponieważ nie obyło się bez interwencji chirurgicznej :/ Na szczęście, doszedł już do siebie :) U mnie wyglądało to tak, że jak tylko udało mi się wyleczyć z anginy, tak po kilku dniach ona wracała. W tym momencie choruję trzeci raz w ciągu ostatniego miesiąca. Przyczynę udało się już znaleźć, więc teraz pozostaje to paskudztwo porządnie doleczyć i będzie ok :) Uwaga - w całym tym zamieszaniu chorobowym, prawdziwym fenomenem jest Melania. Ona jest zdrowa! Przyplątał się tylko jakiś marny kaszelek, ale nic z anginy, nic z temperatury. więc w tej kwestii pełnia szczęścia. Twardzielka jest z naszego Meluta i tyle ;) Co ciekawe, pomiędzy tymi chorobami udało nam się pojechać na dwudniową wycieczkę do Wrocławia :)

Książkowo jest super. Jak już mogłam czytać podczas chorób, to czytałam jak szalona ;) Mela w żłobku, więc trzeba było korzystać ;) Tym sposobem przeczytałam kilka części Pamiętnika księżniczki  i dwa (!) tomy serii Obca. Jak wiecie, ta seria charakteryzuje się tym, że każdy tom ma ok 1000 stron :p

Pamiętnik księżniczki. Taaak. Pomyślicie pewnie, co w głowie może mieć dorosła baba, że sięga po takie książki? Szczerze? Tak mnie wzięło, że długo się nie zastanawiałam. Fajnie było wrócić do książek z czasów młodości :) Fakt, muszę przyznać, że nie są one najwyższych lotów, ale sprawiły, że oderwałam się trochę od rzeczywistości. To był taki książkowy luz, który nie wymagał większego skupienia :) Na razie z tym przerwa, ale może kiedyś wrócę do pozostałych części :)

Dobrze, a jak to wyglądało konkretnie? :)

Diana Gabaldon Podróżniczka RECENZJA
Ewa Madeyska Ostatni portret Melanii
Meg Cabot Pamiętnik księżniczki
Meg Cabot Pamiętnik księżniczki 2. Księżniczka w świetle reflektorów
Meg Cabot Pamiętnik księżniczki 3. Zakochana księżniczka
Melissa Senate Szkoła gotowania pod Amorem
Meg Cabot Pamiętnik księżniczki 4. Księżniczka na dworze
Meg Cabot Pamiętnik ksieżniczki 4 i 1/2. Akcja "Księżniczka"
Diana Gabaldon Jesienne werble  RECENZJA

A jak u Was wyglądał sierpień? :)

1 komentarz:

  1. Cieszę się bardzo, że myszka zdrowa. Moja właśnie choruje :( Od wczoraj, więc jeszcze pewnie długa droga przed nami. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger