Instagram |
Są osoby, które posiadają określone zasady i nie mają problemu, żeby się się ich trzymać. Nie są do tego zmuszone, po prostu chcą ich przestrzegać. Czasami dochodzi do kryzysu. Życie bywa przewrotne, a sytuacje, które nas spotykają różne i nie do przewidzenia. Dlatego często dochodzi do zmiany zasad i nie ma w tym nic złego. Ludzie są tak elastycznymi istotami, że są w stanie dostosować się do wszystkiego.
Magda i Krzysiek są swoimi absolutnymi przeciwieństwami. Nie mają ze sobą nic wspólnego, nie są sobą zainteresowani. Mimo tego przewrotny los dwukrotnie sprawia, że znajdują się sami, w zamkniętym pomieszczeniu, na dłuższy czas i bez możliwości szybkiego wyjścia. Te dwie sytuacje powodują, że zasady, którymi kierowała się Magda, całkowicie runęły. Ich znajomość, a w zasadzie jej brak, oczyma wyobraźni widziała zupełnie inaczej, ale przekonała się, że teoria teorią, a życie życiem.
Od czasu, gdy Magda została dwukrotnie (!) zamknięta z Krzysztofem na dłuższy czas, jej życie zaczęło przypominać przejażdżkę na rollercoasterze. Nie może być pewna niczego, bo w każdym momencie jej plany mogą się zmienić, a ona sama nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Z drugiej strony, jej decyzje często jeszcze bardziej wszystko komplikują, więc też nie jest święta. Czy żałuje tego, co się działo? Wątpię. Myślę, że jest zła na los, który nie pozwala jej poprowadzić pewnych spraw w sposób, który byłby najbardziej optymalny dla nich obojga.
Szokujące jest to, jak osoby tak bardzo do siebie nie pasujące, koniec końców tworzą naprawdę zgrany zespół i dobrą parę. Magda jest spokojna, grzeczna, ma wszystko poukładane, zaplanowane. Nie wątpi w istnienie prawdziwej miłości, szczerości i wierności. Dla niej jest to oczywiste. Krzysztof? Kobieciarz, który również ma swoje zasady, chociaż nie są one nawet zbliżone do tych wyznawanych przez Magdę. I co? I dają radę! Gdyby tylko nie te wszystkie wydarzenia! Chociaż trzeba wziąć pod uwagę, że gdyby nie one, to książka byłaby o niczym, a najpewniej w ogóle by nie powstała. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas lektury czasami dopadała mnie myśl, ile rzeczy musi się jeszcze zdarzyć, żeby tych dwoje można było uznać za szczęśliwych.
Wczorajsza róża jest naprawdę dobrą książką. Niech dowodem na to będzie fakt, że po zakończeniu pierwszej części od razu zaczęłam szukać na Legimi drugiego tomu. Oczywiście, znalazłam i już przeczytałam :) Otrzymujemy nie tylko powieść obyczajową i romans. Są też wątki mafijne i muszę przyznać, że to połączenie dało ciekawy wynik. Trzeba zaznaczyć, że ta mieszkanka została bardzo dobrze wyważona i lektura minęła przyjemnie i szybko. Chciało się czytać dalej. Bohaterowie są bardzo wyraziści, mają charakter. Polubiłam ich. Były też postaci irytujące, wkurzające i taki, których najchętniej bym się pozbyła z powieści, ale bez nich to nie byłaby ta sama powieść. Każda postać, która pojawiła się w fabule jest potrzebna, nie było tam nikogo, kto mógłby być uważany za zbędnego bohatera.
Mam tylko jeden zarzut. Nie liczyłam, ale chyba nawet nie chcę wiedzieć ile razy były użyte zwroty typu: gdyby wiedziała, do czego to doprowadzi. Nawet się nie spodziewała. Nie mogła przewidzieć, co będzie dalej. Było tego zdecydowanie za dużo i pojawiało się zbyt często, przez co trochę psuł się odbiór całej historii, jednak to jest tylko kwestia korekty. Poza tym - uwag brak :)
Podsumowanie? Polecam, bo całość oceniam pozytywnie. Miło spędziłam czas podczas lektury, nie chciałam jej rzucić w kąt i była ciekawa, co działo się dalej, przez co od razu wzięłam się za drugą część. Czego chcieć więcej? :)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce, Darii Rajdzie.
Książka przeczytana w ramach book touru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz