Instagram |
Ponad 100 lat temu rodziny często były rozdzielane. Okoliczności tego były różne, mniej lub bardziej dramatyczne, ale zawsze wiązało się to z tęsknotą, cierpieniem i niepewnością. Nikt nie wiedział, kiedy będzie mógł ponownie zobaczyć swoich bliskich. Tak właśnie było w przypadku Anieli i jej braci. Zapewniali ją, że po nią wrócą, że razem wyruszą za ocean, jednak tak się nie stało. Spotkali się tylko raz, po wielu latach i to na krótko. W jaki sposób ich decyzje mogły wpłynąć na kolejne pokolenia?
Anna jest zdolną architektką, z zamiłowania malarką, a przede wszystkim - bardzo rodzinną osobą. Nie sądziła, że to właśnie ona zostanie wybrana przez babcię, żeby towarzyszyć jej w podróży do Londynu, ale wyjeżdżają razem, aby poznać zaginionych przed laty członków rodziny. Nie mogły przewidzieć, jak ten wyjazd będzie wyglądał, ale na pewni nie spodziewały się takiego obrotu sprawy. Anna niespodziewanie otrzymuje szansę na zorganizowanie dwóch wystaw swoich obrazów, a oprócz tego poznaje Jamesa, który staje się jej wyjątkowo bliski...
Czy powinien być aż tak bliski? W końcu to jej daleki krewny! Jednak to nie więzy krwi sprawiają problem. James początkowo okazuje się być jedyną osobą z nowo poznanej rodziny, która nie toleruje krewnych z Polski. Traktuje je, jakby były intruzami, którzy wdarli się siłą między jego bliskich, żeby przejąć cały ich majątek. Dochodzi do kilku naprawdę nieprzyjemnych sytuacji, ale potem magicznie wszystko się uspokaja. Anna i James znajdują wspólny język i wygląda na to, że wszystko się ułoży i cała rodzina utrzyma zagubiony przed laty kontakt. Jednak nie jest tak do końca, a Anna wkrótce sama się o tym przekonuje.
Powieść Rozdzieleni jest intrygująca. Podczas czytania byłam ciekawa, co znajdę na kolejnych stronach. Fabuła jest podzielona - część wydarzeń dzieje się w przeszłości, ale zdecydowana większość dotyczy czasów współczesnych. Zawsze podkreślam, że taki podział fabuły należy do moich ulubionych, ale tym razem był on bardzo nierówny. Historia Aniela była tylko krótkimi wspomnieniami, bez szczegółów. Książka zdecydowanie bardziej skupia się na losach Anny. To nie jest wada, ale wszystko zaczęło się od Anieli i mam wrażenie, że jej postać została w tym wszystkim trochę pominięta. Jest to jednak kwestia gustu.
Polubiłam postać babci Wiktorii. Staruszka jest zaradna, ma poczucie humoru, upór i spryt, którego każdy mógłby jej pozazdrościć. Chyba większość ludzi chciałaby mieć tyle wigoru w tym wieku! Wiktoria jest taką staruszką, z której można brać przykład, jeśli chodzi o energię i chęć do działania, a jednocześnie właśnie do niej można się udać ze swoimi problemami, żeby się wygadać i otrzymać radę, która pomoże się podnieść. Takiej osoby często nam brakuje.
Sama historia jest bardzo dobra i nie mam jej nic do zarzucenia, ale jest coś, czego nie mogę przeboleć i przemilczeć. Korekta, a raczej jej brak. Zdaję sobie sprawę z tego, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, sama nie jestem chodzącym ideałem, jeśli chodzi o przecinki czy literówki, ale książka naprawdę nie powinna tak wyglądać. Mieli jechali razem do rezydencji (...) czy Czy to był ten James, który tak bardzo obraziła ciebie i babcię Wiktorię już pierwszego dni pobytu u Johna Huntera?* To są tylko dwa przykłady wypisane z książki. I uwierzcie mi, kilka razy sprawdziłam czy na pewno dokładnie przepisałam te zdania, ale okazuje się, że tak. Te wszystkie "kwiatki" naprawdę psują odbiór całej powieści i niszczą dobre wrażenie, które mogła ona wywrzeć na czytelniku. Jest to zwyczajnie przykre.
Właśnie przez to mam mieszane uczucia i problem z oceną Rozdzielonych. Z jednej strony jest wszystko w porządku i chciałabym poznać dalsze losy Anny i Jamesa (tak przy okazji, zakończenie jest tak skonstruowane, że czytelnik nie może nie zastanawiać się, co będzie dalej, za to ogromny plus!), ale autentycznie boję się, że pod kątem korekty zobaczę "powtórkę z rozrywki" i czytanie książki będzie zwyczajnie męczące.
Podsumowując. Nie mogę tak do końca z czystym sumieniem polecić tej książki. Każdy musi sam podjąć decyzję o jej przeczytaniu. Historia na pewno jest warta poświęcenia jej czasu, ale jakość pracy, jaka została jej poświęcona pozostawia wiele do życzenia.
Za możliwość przeczytania Rozdzielonych dziękuję Wydawnictwu WasPos.
* - przytoczone fragmenty pochodzą z książki Rozdzieleni Iwony Feldmann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz