Kobieta przebywająca w gronie mężczyzn nie ma łatwo. Musi sobie poradzić z wieloma problemami, dlatego nie może sobie pozwolić na chwilę słabości. Jeśli tak się stanie, może zapomnieć o jakimkolwiek autorytecie. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy ci mężczyźni są jej podwładnymi. Zasada jest prosta. Albo ona, albo oni.
Abigail jest właśnie takim przypadkiem. To kobieta sukcesu, która potrafiła nauczyć pracujących z nią mężczyzn, na czym polega współpraca z nią jako szefową. Byli tacy, którzy mieli pewne problemy z zaakceptowaniem przedstawionych zasad, ale udało się. Zespół szanował jej warunki, a Abi mogła spokojnie rozwijać swoją karierę. Do pewnego momentu, w którym pojawił się Jacob, nowy zawodnik drużyny NBA, której ona patronuje, a jednocześnie stary...hmmm. Znajomy? Kochanek? Czy po prostu kolega?
Odezwała się jej przeszłość. Nie sądziła, że kiedykolwiek wyjdzie na jaw tyle szczegółów z jej poprzedniego życia, ale nie miała wyjścia i musiała stawić temu czoła. Jacob okazał się tylko wierzchołkiem góry lodowej. Wydarzenia potoczyły się lawinowo, choć trzeba przyznać, że znajomość z Jacobem okazała się bardzo pomocna. Tylko dzięki niemu udało się jej nie zwariować i osiągnąć swój cel lub chociaż zaplanować swoje dalsze działania. W teorii wszystko kończy się dobrze, ale jaki będzie ciąg dalszy?
Zagrywka okazała się książką wielowarstwową. Na pierwszy rzut oka otrzymujemy gorący romans z bardzo dobrze rozwiniętym wątkiem erotycznym. Ktoś może pomyśleć, że nie można mieć wobec takiej powieści wielkich oczekiwań, bo czego można się spodziewać po książce, w której lekarstwem na wszelkie problemy jest seks? I tu Was zaskoczę. To nie jest tylko romans. Gdyby pominąć wątek erotyczny (choć, gdyby faktycznie tak zrobić, to książka wiele traci, bo właśnie w tym wątku tkwi jej urok), otrzymujemy historię kobiety, która popełniła wiele błędów, ale zrobiła wszystko, żeby odciąć się od przeszłości i móc żyć dalej. Abigail była przekonana, że wszystko, co wydarzyło się lata wcześniej, miało miejsce z jej winy, ale czy faktycznie tak było?
Bardzo ciekawie zostały przedstawione charaktery bohaterów, szczególnie Abigail i Jacoba. Niby myślący tylko o jednym (i nie mam tu na myśli pracy czy kariery), nieco infantylni, a jednak posiadający wspólną, niełatwą przeszłość i wrażliwość osób, które skrywają dręczące ich tajemnice. Czasami jest to irytujące, bo ich zachowania nie do końca są racjonalne, ale chwilę potem o tym się zapomina, ponieważ następuje nieoczekiwany zwrot akcji.
Muszę przyznać, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Inaczej. Czytając opinie czy opisy jej książek wiedziałam, jakim zajmuje się gatunkiem, ale nie znałam jej stylu, sposobu pisania. I okazało się, że przypadł mi on do gustu. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Podejrzewam, że nie sięgnęłam po powieść autorstwa Katarzyny Nowakowskiej (czy też K.N. Haner) po raz pierwszy i ostatni. Będzie tego więcej :)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz