Czerwcowe dni mijają bardzo szybko, choć są najdłuższymi w roku. Chciałoby się je zatrzymać najdłużej jak się da, a umykają jeden po drugim. Można powiedzieć, że szkoda czasu na siedzenie z książką, ale czy jest coś przyjemniejszego od tej chwili, kiedy można usiąść na tarasie i czytać słuchając śpiewu ptaków? Chyba jednak nie :) Udało mi się kilka razy spędzić trochę czasu właśnie w taki sposób i polecam to każdemu :)
Może zauważyliście (albo i nie), ale nie pojawiło się podsumowanie maja. Powód jest bardzo prosty. Maj upłynął pod znakiem książek Lucindy Riley. Cały miesiąc przypominałam sobie serię Siedem sióstr, żeby wszystkie części mieć przeczytane "na świeżo" przed premierą Zaginionej siostry.
Natomiast czerwiec wyglądał już klasycznie. Nowe tytuły, w większości polskich autorów. Bardzo ciekawe tytuły. Jeśli tylko czas pozwoli, a mam co do tego duże nadzieje, to pojawią się recenzje niektórych z nich (dwie już są).
Bardzo dobry wynik! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń