Podkomisarz Marcin Anders potrzebuje czasu. Musi dojść do siebie po wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, dlatego dłuższy urlop jest dla niego idealnym rozwiązaniem. Odczeka, uspokoi się i będzie mógł wrócić do aktywnej służby. Nie przewidział jednak, że ten czas zostanie skrócony przez wydarzenia w niepozornej miejscowości o nazwie Sobótka. Wszyscy wszystko o wszystkich tam wiedzą. Nic się nie ukryje, choć ma to swoje plusy, jeśli się wie do kogo należy się udać, żeby się czegoś dowiedzieć. Właśnie dlatego Anders dostaje rozkaz, aby współpracować z miejscową policją. Sierżant Florianna Szulc ma mu pomóc w zdobyciu informacji i rozwiązaniu zagadki - dlaczego Alicja Łęcka musiała umrzeć? Kto ją zabił? Dlaczego zostawił ciało w lesie?
Sierżant Szulc okazuje się być cennym uczestnikiem śledztwa. Zna mieszkańców Sobótki, ma konkretny zasób informacji na ich temat, a jeśli czegoś nie wie, to zna sposób, że się tego dowiedzieć. Anders nie może narzekać, bo ma świadomość, że bez niej by sobie nie poradził. Musi przyznać, że Florianna ma zadatki na bardzo dobrego policjant, Jednocześnie nie mógł się wyrwać spod uroku młodej sierżant. Konkretny charakter, dowcip, uroda. Ośli upór. Do pewnego stopnia nieprzewidywalna, a przy tym solidna i sprytna. Dogadają się czy nie? Znajdą wspólny język, będą mieli udaną współpracę, czy zrobią wszystko, żeby uwolnić się nie tylko od sprawy, ale też od siebie?
Atmosfera jest napięta, policja krąży po omacku. Wiele tez zostaje obalonych. Gdy już mają praktycznie pewność co do tożsamości zabójcy nagle pojawia się coś, przez co cała teoria upada i muszą zaczynać od początku. Sytuacja pogarsza się, gdy zostają znalezione kolejne martwe osoby. Uda się czy się nie uda? Morderca wie co robić, aby przechytrzyć Andersa i Szulc.
Pozornie bez winy jest debiutem. Bardzo udanym debiutem. Ostatnio mam do takich szczęście i mnie to cieszy. Paulina Medyńska stworzyła fabułę, od której trudno się oderwać. Sama robiłam wszystko, aby nie musieć się zbyt często odrywać od lektury. Nie było to łatwe, ale udało się i dzięki temu miałam okazję poznać historię, która wciąga, bawi, skłania do przemyśleń i nie daje spokoju. Cały czas zastanawiałam się kto jest mordercą i kto jeszcze zginie. To wcale nie było takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać!
Bohaterowie. Boscy. Postać Florianny mnie urzekła. Barwna osoba, z humorem, a jednocześnie ambitna i dążąca do celu. Stworzyła z Andersem świetny duet. Oboje mają za sobą trudną przeszłość, która też nie ułatwia rozwiązania sprawy, ale udaje im się nawiązać relację, która jest niesamowita. ich charaktery są tak różne, że idealnie się uzupełniają i dzięki temu mamy bohaterów, do których chce się wracać. Mam nadzieję, że będzie ku temu jeszcze okazja.
Sama historia nie jest banalna. Trudno jest się domyślić prawdy, następują nieoczekiwane zwroty akcji i trzeba zaczynać od nowa szukać odpowiedzi na pytania, ale to stopniowanie napięcia dało pożądany efekt! Autorce udało się połączyć wątki kryminalne, komediowe i romantyczne w spójną całość.
Osobiście nie mam żadnych zastrzeżeń do tej książki. Wróć! Jedna uwaga. Niech powstanie kolejna część :)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz