Luiza wydawała się być zwykłą kobietą pracującą jako sekretarka w firmie, której udało się wybić i utrzymać w czasie pandemii. Była dobrym pracownikiem, wypełniała swoje obowiązki bez zarzutu. Do pewnego momentu. Ta pozornie poukładana osoba w głowie miała jeden wielki mętlik. Nikomu tak do końca nie ufała, a przeszłość nie dawała jej spokoju. Miała jeden jasno określony cel. Śmierć.
Ta śmierć nastąpiła. Luiza czekała. Miała wrażenie, że wszyscy na nią patrzą, wszyscy wiedzą lub się domyślają. Została rozpoznana. Wizyta policji w biurze nie pozostawiała złudzeń, trafili na jej ślad. Ucieczka była jedynym ratunkiem. Okazała się czymś całkowicie przeciwnym.
Z prowadzonego przez bohaterkę pamiętnika możemy się dowiedzieć, co doprowadziło ją do tego momentu. Przeszłość jej nie oszczędzała. Odrzucenie przez koleżanki w szkole, obojętność ze strony rodziców, gwałt. To wszystko pozostawiło w niej ślad i dojrzała do tego, by... właśnie. Co chciała zrobić? Zemścić się? Uświadomić jak bardzo cierpiała? A może odkryć prawdę przed wszystkimi i w końcu móc normalnie żyć? Może chciała odciąć się od tego co było kiedyś, zrzucić ten ciężar, który nieustannie odczuwała od tyłu lat i pójść dalej?
Nie udało się. Wydarzenia, które miały potem miejsce cały czas dowodziły, że coś jest nie tak. Nie wszystko idzie po myśli bohaterki, zaczyna się naprawdę bać. Ale czego tak naprawdę powinna się obawiać? Kto jest tym właściwym wrogiem, a kto może jej pomóc?
Terapia była dla mnie szokiem. Klaudia Muniak mistrzowsko poprowadziła fabułę. Rzeczywistość i urojenia były tak opisane i tak ze sobą zmieszane, że wręcz niemożliwym było znaleźć pomiędzy nimi jakąkolwiek granicę. Muszę też przyznać, że były momenty, które wzbudzały mój autentyczny strach, a przynajmniej niepokój. I niech to będzie dowodem na to, że ta książka jest świetna, ponieważ tak, czułam ten dyskomfort, ale to nie było to uczucie, kiedy chcecie odłożyć tytuł na półkę, bo po prostu nie chcecie jej czytać przez te wszystkie emocje. Nie czułam się pewnie, obawiałam się dalszego ciągu, ale musiałam dowiedzieć się jakie będzie zakończenie, nie mogłam przerwać lektury.
Postać Luizy zasługuje na największą uwagę. Trauma, którą przeżyła w przeszłości postawiła po sobie nieodwracalne ślady i mimo nieustannej terapii, kobieta ma ogromne problemy. Z wieloma rzeczami nie może sobie poradzić, choć może liczyć na pomoc innych. Jednak jest w tak zaawansowanym stanie, że nawet najnowocześniejsze środki zawodzą. Bohaterka jest tak specyficzną postacią, że nie można o niej zapomnieć po zakończeniu lektury. Skończyłam czytać Terapię już jakiś czas temu i dalej "siedzi we mnie" jej historia.
Cała ta opowieść zostawia po sobie niesamowite wrażenie. Nie mogę jej zarzucić zupełnie nic. NIC. Ta książka jest niesamowita. Mam wrażenie, że dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanego thrillera medycznego. To co zrobiła autorka zasługuje na najwyższe oceny.
Terapia jest drugą książką Klaudii Muniak, jaką miałam okazję przeczytać. Po lekturze Nie ufam już nikomu (RECEZNJA) myślałam, że lepiej być nie może.
Może. Oj, może.
Polecam gorąco!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz