Środek nocy. Jest ciemno, ale już za moment rozbłysną pierwsze promienie słońca. Wokół spokój, rozlega się tylko nieustanny szum opon pokonujących kolejne kilometry drogi. Co może się zdarzyć? Wszystko wygląda tak spokojnie i niepozornie. Nic nie wskazuje, że zaraz za zakrętem pojawi się coś, co sprawi, że codzienne rozmowy mieszkańców Ełku będą krążyć wokół niebieskiej walizki i złotego łańcuszka.
Aspirant Grzegorz Kaczmarek przybywa do warmińsko-mazurskiego miasta, aby rozwiązać zagadkę tajemniczej niebieskiej walizki, a w zasadzie, jej zawartości. Jak bardzo trzeba być okrutnym, aby nie dość, że pozbawić kogoś życia, to jeszcze w tak brutalny sposób potraktować zwłoki nieszczęsnej kobiety? Biorąc pod uwagę fakt, że od roku nie znaleziono jednej z mieszkanek miasta oraz to, że podczas przeprowadzania śledztwa wypływają coraz ciekawsze "smaczki", sprawa nie może być łatwa, a na pewno nie należy do przyjemnych.
Okazuje się, że konieczna jest pomoc Huberta Meyera. Profiler jest jedyną osobą, która może rozwiązać tę zagadkę. Pech chce, że w tym samym czasie Meyer tkwi w areszcie, czekając na własną rozprawę. Pewne sytuacje można nazwać szczęściem w nieszczęściu, ale dzięki nim psycholog jest w stanie pomóc Kaczmarkowi, który z biegiem czasu przekonuje się, że nie ma w Ełku osoby, której mógłby ufać, bo każdy z bohaterów ma swoje za uszami i podejrzani mnożą się jak grzyby po deszczu. Podobnie jak ofiary, których nagle zaczyna przybywać i trudno dopasować do siebie poszczególne części ciała, a poszczególni mieszkańcy nabierają wody w usta i milczą jak zaklęci. Jak to się zakończy? Co okaże się kluczowym elementem? Złoty wisiorek z inicjałami czy luksusowa niebieska walizka? A może to liczne jeziora kryją w sobie tajemnice związane ze zniknięciem i śmiercią kilku kobiet?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Przyznaję się bez bicia, że od dobrych kilku lat mam na półce inną jej książkę, Florystkę, ale jakoś po nią nie sięgnęłam. Czemu? Nie mam pojęcia i biję się w pierś, że tego nie zrobiłam. Kobieta w walizce mnie zachwyciła. Postać Huberta Meyera zaintrygowała do tego stopnia, że mam poczucie, że muszę poznać jego historię od początku (swoją drogą, Florystka to trzeci tom związanej z nim serii). Jestem bardzo ciekawa, co działo się wcześniej, a moja ciekawość jest jeszcze większa co do tego, co jeszcze wydarzy się w jego życiu. Polubiłam też aspiranta Kaczmarka i mam nadzieję, że jego postać pojawia się też w pozostałych książkach tej serii.
Wracając do konkretów. Doceniam poprowadzenie fabuły. Niby czytelnik jest rzucany od razu na głęboką wodę, bo już w prologu mamy małą zapowiedź tego, co znajduje się w niebieskiej walizce, ale stop! Nie tak szybko! Pierwszy rozdział w ogóle nie dotyczy jej zawartości, wręcz przeciwnie - przenosimy się na drugi koniec Polski, do celi więziennej, w której Hubert oczekuje na decyzję o swoim losie. Nasza cierpliwość jest wystawiona na ogromną próbę! Uwierzcie mi, cierpiałam katusze, czekając na rozwinięcie akcji, a jednocześnie nie czułam się znużona tym oczekiwaniem, bo i tak wiele się działo. Przede wszystkim, razem z bohaterami gromadziłam informacje, badałam szczegóły. Czułam, że razem z nimi prowadzę to dochodzenie. I to było świetne!
Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to wiecie, że co jakiś czas lubię przeczytać thriller lub kryminał (a jeśli tego nie wiecie, to zerknijcie w zakładki z przeczytanymi przeze mnie książkami, jest tam sporo tytułów, choćby TUTAJ). Przeplatam je z powieściami obyczajowymi i, chyba dzięki temu, jeszcze bardziej przeżywam perypetie bohaterów, bardziej wciągam się w całą fabułę. Nie chcę ich kończyć i tak było też w przypadku Kobiety w walizce. Czytanie tej książki było przyjemnością, rozrywką, a jednocześnie były to chwile pełne nerwów i zniecierpliwienia, ale w tym pozytywnym znaczeniu.
Składam uroczystą obietnicę, że nie było to moje ostatnie spotkanie z Hubertem Meyerem. Uwielbiam gościa!
A Wam polecam tę książkę. Sięgnijcie po nią bez chwili wahania.
Pssst! Uważajcie na zakrętach ;)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz