Kobieta, nie mogąc przestać myśleć o tym, co się wydarzyło,
opuszcza męża i synów, aby mieć pewność, że ich bardziej nie skrzywdzi. Swoim
postępowaniem, poczuciem winy oraz nałogiem. To było silniejsze od niej. Tym
sposobem znalazła się w zawieszeniu. Przemierza Stany Zjednoczone, często bez
określonego celu. Najczęściej przebywa na górskich terenach. Tam czuje się
wolna i bezpieczna. Do czasu napadu czuje, że postępuje słusznie. Wszystko
zmienia się, gdy nieopodal swojego namiotu spotyka dwóch mężczyzn, których
zamiary nie należały do pokojowych. Ranna Ellis nie ma wyboru i musi zwrócić
się o pomoc do kogoś, komu ufa.
Raven jest Córką Kruka. Tak została wychowana przez matkę i
w to wierzy. Nie czuje potrzeby przebywania z rówieśnikami, wystarcza jej
obecność mamy, przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Nie chodzi
do szkoły, jej edukacją zajmuje się mama. Taki sposób życia jest dla
dziewczynki wystarczający, ale tylko do czasu. Pierwsze spotkanie z
mieszkającymi w sąsiedztwie chłopcami sprawia, że czuje potrzebę zobaczenia ich
znowu. Chce z nimi porozmawiać, poznać ich, dowiedzieć się czegoś więcej o
życiu. Raven jest świadoma, że kontaktując się z nimi łamie obietnicę złożoną
matce. Jednak jest to silniejsze od niej. Pragnie kontaktu ze światem, chce
chodzić do szkoły, zdobyć wykształcenie, wyjść poza obwieszone kamerami ogrodzenie.
Potrzebuje tego jak każdy młody człowiek. W jej życiu zachodzą zmiany. Mama
wyraża zgodę na rozpoczęcie nauki w szkole, ale na jej warunkach. I to już
wystarcza, pierwszy, najważniejszy krok naprzód został wykonany. Wydawałoby
się, że wszystko idzie ku lepszemu, że ta szkoła to już tak dużo, jednak wiele
zmienia się w momencie, kiedy matka Raven odchodzi. Kto teraz zajmie się
dziewczyną?
Ta książka od początku była dla mnie pewniakiem. Rok temu
czytałam „Tam, gdzie las spotyka się z niebem” i byłam zachwycona. Kiedy
dowiedziałam się, że autorka wydaje drugą książkę, wiedziałam, że muszę ją
przeczytać i nie zawiodłam się. „Tam, gdzie słońce złoci liście” nie jest
kontynuacją debiutu. Jest to osobna historia, która chwyta za serce i przez to
nie można przestać jej czytać. Mamy tu dwie główne bohaterki, których losy ściśle
wiążą się ze sobą, a potem są brutalnie przerwane. Rozpacz matki, która
straciła dziecko ze świadomością, że to jej wina. Złość i frustracja ojca,
który obwinia o wszystko żonę bez nawet jednej myśli, że jego czyny też
odpowiadają za tragiczne wydarzenia. Nieświadomość dziecka, a jednocześnie jego
oddanie dla osoby, którą uważa za matkę.
Fabuła wzrusza, wywołuje złość, irytację, współczucie i
zaciekawienie. Wszystko składa się w niesamowicie fascynującą całość. Pokazuje,
jak jeden mały błąd oddziałuje na całe nasze życia oraz życie innych. Jak ważne
są relacje międzyludzkie w każdym wieku. Jak wiele zależy od nas samych, ale
też jak łatwo możemy wpaść w ograniczenia narzucone przez kogoś innego. Powieść
jest po prostu piękna. Zawiera wiele zaskakujących momentów, a także
wzruszających i bulwersujących. Czytając ją, otrzymacie pełen wachlarz emocji,
które nie pozwolą Wam przerwać lektury.
Postać Raven mnie zafascynowała. Żyła w całkowitej izolacji,
mając ogromną wiedzę. Przez dużą część swojego życia nie miała żadnego kontaktu
z rówieśnikami. Nie była ich ciekawa. Jej matka chciała mieć ją tylko dla
siebie, nie chciała się nią z nikim dzielić. Dziewczynka, mimo niektórych
dziwnych nawyków wpojonych przez matkę, jest rozsądna, sprytna. Daje sobie
radę, podejrzewam, jak nikt inny w tego typu warunkach. Czerpie garściami z
wszystkiego, co ją otacza i wykorzystuje zdobytą wiedzę, ponieważ coraz
częściej czuje, że dusi się w tym odosobnieniu. Popełnia błędy, wynikające
często z niewiedzy i ograniczenia dostępu do niektórych informacji. Jest
ostrożna, ale przy tym ciekawa i otwarta. Życie, do którego jest przyzwyczajona, ulega diametralnej zmianie, jednak po pierwszym buncie otwiera się na nowe okoliczności.
Tylko dzięki temu poznaje prawdę na temat swojego pochodzenia. Tylko dlatego
jej rodzina powiększa się do kilkunastu osób. Tylko dlatego jest w stanie dalej
żyć i poznawać świat.
Mam nadzieję, że Glendy Vanderah nie poprzestanie na dwóch
książkach i jej twórczość będzie się rozrastać. Stworzony przez nią świat w
każdej z książek jest tak niesamowity i wciągający, że byłoby szkoda, gdybyśmy
nie mieli już okazji poznać kolejnych historii.
Polecam Wam tę książkę z całego serca. Nie pożałujecie ani
jednej spędzonej z nią minuty.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz