Wyjazd do Wiednia, a potem do Toskanii, okazuje się tym, czego obie potrzebowały. Coraz lepszy kontakt z matką i rodziną jej męża, cudowne chwile spędzone z Zosią, piękne miejsca, które ma okazje odkryć i poznać. Przede wszystkim, liczy się jednak spokój, brak stresu, a także strachu o to, co przyniesie kolejny dzień. Oczywiście, Anna zdaje sobie sprawę, że czekają ją kolejne decyzje, jeszcze trudniejsze, ale chciała, aby ten czas w Toskanii był tylko jej i Zosi. Marzenie się spełnia, a oprócz tego pojawia się jeszcze coś.
Tym czymś jest niespodziewane uczucie do Federica. Początkowo Anna nie dopuszcza nawet myśli, że mogłaby choćby wziąć pod uwagę możliwość nowego związku. Tym bardziej że poprzedni formalnie jeszcze nie dobiegł końca. Jednak z czasem otwiera się na nową znajomość, dzięki czemu poznaje na nowo samą siebie. Spory udział mają w tym wyznania jej matki. Poznanie prawdy miało ogromny wpływ na Annę jako człowieka. Dowiedziała się o takich szczegółach z przeszłości, których nawet nie brała pod uwagę, bo nie spodziewała się, że można być zdolnym do czegoś takiego.
Można pomyśleć, że ta książka jest romansem, jakich wiele znajduje się na półkach w księgarniach. Nowe uczucie, motyle w brzuchu i rozkojarzenie, to przecież nic innego, jak zapowiedź miłosnej historii. I pewnie by tak było, gdyby nie to, że powieść ma za zadanie pokazać, że nie można się poddawać. Że te najtrudniejsze decyzje mogą okazać się najlepszymi, które prowadzą nas do lepszego życia. Nie idealnego, bo takie nie istnieje, ale właśnie lepszego od toksycznego związku, trudnej relacji z dziadkami czy braku rodzicielskiej miłości. Wiecie, jak bardzo Anna musiała bać się zrobić ten krok i wyjechać z Polski? W każdej chwili wszystko mogło się posypać, przecież Rafał nie miał w żadnym stopniu ograniczonych praw rodzicielskich i mógł nie zgodzić się na wyjazd Zosi do Austrii. Udało się i to był pierwszy krok do tego, by zmienić los swój i Zosi.
Tak jak w przypadku pierwszego tomu, historia Anny daje mocno do myślenia. Ile jest takich osób jak ona, które nie mogą liczyć na dobre słowo ze strony małżonka? Które potulnie dzielą życie z taką osobą jak Rafał, mimo nałogów i zdrad? A ile jest takich osób, które tak jak Anna postanowiły zawalczyć o resztę swojego życia, o całe życie swojego dziecka i postawiły wszystko na jedną kartę? Trzeba mieć w sobie niesamowitą odwagę i determinację, aby się na to zdobyć. Gdzieś tam, w środku, będzie odczuwała strach, że to szczęście, które spotkało ją w Toskanii, jest chwilowe i ulotne, przecież nic nie trwa wiecznie. Ale to dotyczy wszystkiego, zarówno tych pozytywnych chwil, jak i negatywnych. Anna wycierpiała już wiele i można pomyśleć, że już wystarczy, jednak wiadomo, że ludzie mają na ten temat niewiele do powiedzenia. Choroba może dotknąć każdego.
Nie potrafię wyrazić tego, jak poruszyła mnie ta książka. Dotyczy tak prostych rzeczy, tak powszechnych, a jednocześnie tak bardzo dramatycznych, że fabuła poruszy najtwardsze serca. Cieszę się, że powstała. Może dotyczyć każdego z nas.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res oraz autorce Marioli Sternahl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz