Zima nadeszła zbyt szybko. Dni mijały jak szalone i zanim się obejrzeli, na domach pojawiły się światełka, a w głowach świąteczne plany. Niektóre trudne do realizacji. Azja robił, co mógł, aby wszystko się udało. Wyszedł ze swojej skorupy, otworzył się na świat I chciał tylko jednego - aby jego rodzinie nic nie zagrażało. Cóż z tego, skoro nie na wszystko można mieć wpływ. Doskonale wie o tym Amelia, dla której każdy dzień to wygrana dla nowego życia, jej małej córeczki. Pamięta o tym Ariel, który ta długo ukrywał swoją tajemnicę, że aż rozrywała go od środka. Miał bardzo ograniczone pole manewru, jednak znowu pomógł mu niezawodny brat. Co by się stało, gdyby Azja nie podjął takiej decyzji?
Ta rodzina ma pecha, ponieważ może się wydawać, że na Gawroszów spadają wszystkie możliwe trudne sytuacje, ale ma też niewyobrażalne szczęście, bo mają siebie. Niektórzy z nich musieli wrócić, aby to zrozumieć, inni, choć byli na miejscu, tylko otworzyć szerzej oczy. Jaki jest finał? Oczywisty. Wszyscy zrozumieli, że mogą na siebie liczyć, a wszystkie tajemnice, choć mogą ich podzielić, mogą również zbliżyć ich jeszcze bardziej, jeśli tylko na to pozwolą.
Czwarta część sagi jest zdecydowanie najlepsza i nie mam tu żadnych wątpliwości. Lekturze towarzyszył ogrom różnych emocji. Śmiałam się, płakałam i byłam zwyczajnie zła. Z pewnymi wydarzeniami nie mogłam się pogodzić, choć miałam świadomość, że wszystko zmierza właśnie ku takiemu zakończeniu. Inne sytuacje dały nadzieję, że nawet jeśli popełniamy błędy, to istnieje szansa na ich naprawę i wyjaśnienie. Zawsze jest jakaś nadzieja.
Mając za sobą wszystkie części i oceniając je całościowo, muszę przyznać, że saga jest niezwykle wciągająca i aż szkoda, że nie będziemy więcej czytać o kolejnych perypetiach tej rodziny. Ich pomysłami, sekretami oraz doświadczeniami można obdzielić jeszcze niejedną rodzinę, ale kiedy poznało się bliżej każdego członka rodziny, nie ma wątpliwości, że oni sobie z ty poradzą. Nawet w tych najtrudniejszych chwilach,
Czy coś się zmieniło w przypadku samych postaci? Nie. Tutaj bezkonkurencyjny jest Azja, który jest chyba tym najważniejszym spoiwem całej rodziny, głosem zdrowego rozsądku. Jego również porywają różne emocje, ale potrafi się z nich otrząsnąć i ocenić wszystko na spokojnie, na chłodno. Dąży do porozumienia i wybaczenia. Tego drugiego nie potrafi znaleźć dla samego siebie, ale nie zrozumie tego ten, kto nie przeżył tego, co ten młody mężczyzna. Tak samo trudno może być zrozumienie Amelii, która zwyciężyła na równi z bratem. Jej spokój, opanowanie i pewność, że podejmuje właściwą decyzję... to jest wręcz niesamowite. Nastolatka, która w takiej sytuacji sobie radzi, choć niejeden dorosły by się poddał. Ona tego nie zrobiła.
I znowu, jest trochę smutne, że nie poznamy większej ilości szczegółów dotyczących przyszłości Gawroszów. Choć epilog mówi nam wiele, to spędzanie czasu z tą rodziną jest tak po prostu przyjemne. Dzięki nim możemy dowiedzieć się wiele o ludziach, ich doświadczeniach i zachowaniach w konkretnych sytuacjach. Uświadamiają nam, że te wydarzenia mogą spaść na każdego, wydawałoby się, że najzwyklejszego człowieka. To trochę uczy pokory wobec życia, bo nie wiemy co czeka na nas tuż za zakrętem, a może czekać absolutnie wszystko.
Jeśli szukacie historii, dzięki której chcecie poczuć, doświadczyć i zrozumieć, a jednocześnie dobrze spędzić czas, to sięgnijcie po Przytulną. Nie będziecie żałować.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak
Cześć! Bardzo dobrze się czyta ten wpis :) Masz rękę! Pozdrawiam i zapraszam na Czarne Złoto
OdpowiedzUsuń